25 kwietnia 2013

Rozdział 1.

Pobudka o 6:30, to coś, co jest znienawidzone przez Lilly i Maje. Jednak myśl, że to ostatni dzień w szkole, jest cudowna. Nawet znajdują się chęci do wstania z łóżka, w którym grawitacja rano działa silniej niż zazwyczaj. Po kilku próbach otworzenia oczu, udało się. Lilly poszła do łazienki i wzięła szybki prysznic. Ubrała czarną sukienkę i tego samego koloru szpilki. Włosy pozostawiła naturalnie rozpuszczone i zrobiła lekki makijaż. Zbiegła na dół, gdzie już czekało na nią śniadanie. Zjadła tosta i udała się do szkoły. Przed domem czekała już zniecierpliwiona Maja.
- Ileż można czekać ?! – krzyczała już z daleka.
- Też się cieszę, że cię widzę – zaśmiała się Li.
Resztę drogi pokonały w ciszy. Zawsze tak było, gdyż w tym czasie próbowały dobudzić się do końca.
Po kilku godzinach cała uroczystość się skończyła. Każdy wracał do domu, a przyjaciółki udały się do kawiarni na lody. Spędziły tam dłuższy czas rozmawiając o planach na wakacje. Miały zamiar pojechać nad morze. Rozmyślały też, czy rodzice obojga zgodzą się na ich wyjazd do NY. Tam miały okazję spełniać marzenia. Lilly uczęszczałaby do szkoły muzycznej i próbowała swoich sił w świecie jako piosenkarka. Maja za to pragnęła być modelką. Już miała na oku kilka agencji. Wszystko zależało już tylko od państwa Brown i Nadziei. Wracając do domu rozmawiały o wszystkim, jak i o niczym. Po pożegnaniu się każda udała się do siebie. Jak tylko Maja otworzyła drzwi od domu usłyszała rozmowę rodziców.
- Myślisz że to dobry pomysł ?
- Oczywiście, ma już 18 lat.
- A co jak nie da rady ?
- To Maja Nadzieja ! Ona zawsze da radę !
- O czym mówicie ? Jaki pomysł ? Z czym dam radę ?- nagle krzyknęła Maja.
- Dziecko ! Chcesz żebym zawału dostała ?
- Mów o co chodzi !
- A więc z mamą postanowiliśmy pozwolić ci na wyjazd do tego twojego Nowego Jorku.
- Aaaaaaaa ! Nawet nie wiecie jak się cieszę ! A Lilly tez jedzie ?
- Tak to właśnie jej rodzice nas namówili – odpowiedziała mama Mai.
Po tych słowach szybko pobiegła do swojego pokoju i zadzwoniła do przyjaciółki. Rozmawiały chyba godzinę. Miały wszystko zaplanowane. Mieszkanie kupują państwo Brown, a lot miały za tydzień. To miało być spełnienie ich marzeń.
* tydzień później *
Przez cały tydzień dziewczyny się pakowały i ustalały co będą robić w NY. W końcu nadszedł długo oczekiwany dzień. Pobudka o 4 rano, szybki prysznic, śniadanie i wyjazd na lotnisko. Przyjaciółki były podekscytowane jak chłopak widzący dziewczynę w bikini na plaży. Całą drogę słuchały kazań rodziców. Po 30 minutach były na miejscu. Podczas pożegnania każdy uronił kilka łez, nawet ojcowie. A podobno faceci nie płaczą. Wchodząc do samolotu ostatni raz spojrzały na wszystko co je otaczało. Miały właśnie to opuścić. Swój dom.
W samolocie nie obeszło się bez kłótni kto usiądzie przy oknie. „Wojnę” wygrała Maja. Ze zwycięskim uśmiechem usiadła na swoim miejscu. Lilly cały lot spała a Maja narysowała jej na twarzy wąsy i zrobiła zdjęcie. „ Będę miała czym ją szantażować” pomyślała. W końcu ona sama udała się do krainy Morfeusza.
Obudziła je obsługa, że zaraz lądują. Zapięły pasy i po chwili już udawały się z bagażami do wyjścia.
- Nowe życie – powiedziała Maja – mam nadzieję, że lepsze.
- Oj lepsze ! Zobacz na te ciach koło samochodu !
- A ta tylko o jednym – odpowiedziała zrezygnowana.
Udały się do żółtej taksówki i podały adres. Mieszkanie był nowoczesne i znajdowało się w centrum NY. Kiedy weszły do domu zaniemówiły. Znajdowały się w przestronnym salonie. Szybko udały się do kuchni.
- Już nie mogę się doczekać jak będzie wyglądał mój pokój ! – krzyknęła uradowana Lilly.
Udały się do swoich pokoi. Obu się spodobały.
- Jej kocham moich rodziców że właśnie to nam kupili !
- Noo kocham twoich ich po prostu – zaśmiała się Maja.
- Dobra koniec czułości idziemy na zakupy.
- A ty tylko o ubraniach .
- Dla twojej wiadomości w tym domu nie ma nic do jedzenia ale odwiedzić kilka sklepów nie zaszkodzi – ucieszyła się na samą myśl Lilly.
- Po co ja to mówiłam mruknęła pod nosem Maja.
- Ej słyszałam ! – odpowiedziała jej przyjaciółka, uderzając ją w ramie.
Tak jak postanowiły, tak zrobiły. Po dwóch godzinach wracały do domu z zakupami. Lilly całą drogę narzekała na ich ciężar a Majka się z niej tylko śmiała.
- Łóżkoooooo ! – zapiszczała Li zaraz po wejściu do domu i rzuciła się na kanapę w salonie.
- Byś mi pomogła chociaż.
- No już już !
Po rozpakowaniu wszystkiego, postanowiły zrobić „pokaz mody”. Maja miała się przebierać w ubrania kupione dzisiaj, a Lil robiła jej zdjęcia. Bawiły się w najlepsze, gdy usłyszały dzwonek do drzwi.
- Kto to może być ?


_________

Jest pierwszy rozdział. Nie dzieje się w nim nic specjalnego ale w dalszych rozdziałach będzie więcej akcji :) 
Czytasz = Komentujesz 


12 komentarzy:

  1. Oj tam, ale chyba od czegoś trzeba zacząć, ale i tak świetne ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. To mnie rozwaliło: " Przyjaciółki były podekscytowane jak chłopak widzący dziewczynę w bikini na plaży. " hahahaha

    OdpowiedzUsuń
  3. świetnie! to czekamy na kolejny rozdział. zobaczymy co wymyślisz ; ) powodzenia ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie się zapowiada na sam początek, czekam na kolejny rozdział !:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Od czegoś trzeba zacząć moja droga :)
    Później na pewno się rozkręci.
    Teraz zostaje mi cierpliwie czekać by dowiedzieć się kto dobijał się do ich drzwi :D
    Zapraszam do mnie: fame-took-her-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. jest super, zapraszam do mnie, dopiero zaczynam. ; )

    czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe kto to będzie ;) Powodzenia z następnym rozdziałem dużo weny i em no nie wiem czego ci jeszcze życzyć

    OdpowiedzUsuń
  8. "Przyjaciółki były podekscytowane jak chłopak widzący dziewczynę w bikini na plaży." HAHAHAHAHAHAHAHA. ŚWIETNE <3

    OdpowiedzUsuń
  9. KIEDY NASTĘPNY ROZDZIAŁ ? :> CZEEEEKAM :3

    OdpowiedzUsuń