29 kwietnia 2013

Rozdział 2.


- Kto to może być ?
Lilly wstała i udała się otworzyć drzwi. Lekko je uchyliła a serce zaczęło szybciej bić. Przed nią stał wysoki, na oko 188 cm, przystojny mężczyzna. Miał brązowe oczy i ciemną czuprynę. Ubrany był w czarne rurki i T-shirt opinający się na jego ciele. Można było dostrzec idealnie wyrzeźbioną klatkę piersiową. Dopiero po pewnym czasie zorientowała się, że jej gość macha jej ręką, przed twarzą.
- Cześć ! Żyjesz? – zaśmiał się.
- T..tak, tak – odpowiedziała lekko potrząsając głową.
- Nie wiedziałem, że jestem taki przystojny, bo aż zaniemówiłaś – oczom Li ukazał się łobuzerski uśmiech chłopaka. – Ale nie po to tutaj przyszedłem.
- A więc po co ?
- Hmm to chyba proste ! Przywitać nowe sąsiadki , sam mieszkam tu od kilku dni i nikogo nie znam, więc co powiesz na kawę ?
- Ja i ty ? – zapytała zdziwiona.
- No i twoja koleżanka, jeżeli będzie miała ochotę.
- Na pewno się zgodzi – uśmiechnęła się nieśmiało.
- No to jutro o 15 przed wejściem do wieżowca
- Okej. – po tych słowach zamknęła drzwi i pobiegła do salonu.
Szybko opowiedziała Mai o tym co się wydarzyło. Dziewczyny zgodnie stwierdziły, że muszą wyglądać olśniewająco. Lilly tym bardziej chciała pokazać się z lepszej strony, bo podczas tego spotkania miała na sobie stary, luźny dres. Rozmawiały jeszcze przez jakiś czas i zaczęły sprzątać bałagan po ich „sesji zdjęciowej”. Po 22 obie leżały w swoich łóżkach i zasnęły. Były zmęczone wrażeniami z pierwszego dnia w ich nowym domu … w Nowym Jorku.
Rano Maje obudził hałas, dochodzący z kuchni. Kiedy tam się znalazła, ujrzała przyjaciółkę, zbierającą szkło z podłogi.
- Oj ty niezdaro – zaśmiała się. Lilly na jej słowa wytknęła na nią język i wróciła do sprzątania.
W tym czasie Maja ubrała się i wykonała toaletę poranną. Wróciła do kuchni i zabrała się za jedzenie śniadanie.
- Jakie plany na dziś ? – odezwała się Li.
- Mam spotkanie w jednej z najlepszych agencji w NY i spotkanie z twoim kochasiem – zaśmiała się.
- Ej! To nie mój kochaś ! – rzuciła w Maje ścierką Li.
- Jeszcze nie ! A ty masz jakieś plany ?
- Idę do szkoły dowiedzieć się czy mnie przyjęli – uśmiechnęła się blado.
- Przyjmą na pewno.
Rozmawiały jeszcze chwilę, po czym każda udała się zająć swoimi sprawami. Po 3 godzinach obie wróciły do domu. Były szczęśliwe, że udało im się. Wyobrażały sobie jak będą razem chodziły po czerwonym dywanie i pozowały fotografom. O 14 dziewczyny poszły się przebrać i udały się na umówione spotkanie.
Gdy zjechały na dół windą, od razu ujrzały mężczyznę przy wejściu. Przywitały się i razem ruszyli na kawę. Rozmawiali chwilę o sobie. Okazało się że chłopak ma na imię Eric i kilka dni temu przeprowadził się do NY, aby zająć się modelingiem. Chłopak jest o dwa lata starszy od dziewczyn i w Londynie, gdzie poprzednio mieszkał, był zawodnikiem w drużynie piłki nożnej. Ten fakt spodobał się Lilly, ponieważ uwielbiała ten sport. W swoim pokoju w Polsce na ścianie widniało duże logo tego klubu. Rozmowa dobrze się im kleiła. Na końcu wymienili się numerami i pożegnali się.
Dziewczyny po powrocie do domu zamówiły pizze i postanowiły obejrzeć horror. Około 24 obie zasnęły przed telewizorem. Lilly śnił się Eric. Chłopak podobał się dziewczynie, jednak ona tego nie ukazywała. Wiedziała bowiem jak on patrzy na jej przyjaciółkę.
Następnego dnia zaraz po przebudzeniu i „ogarnięciu się” dziewczyny wyszły z domu. Lilly udała się do szkoły a Maja do agencji modelek.
Po wejściu do szkoły dziewczynę zamurowało. Wielkość budynku ją oszołomił „jak w Harrym Potterze normalnie”. Przed nią rozciągał się duży korytarz a po każdej ze stron były drzwi, prowadzące do jakiś sal. Na wprost stały schody. W oddali widziała szafki. Idąc korytarzem szukała drzwi prowadzące do sekretariatu. To był jej cel. Kiedy ujrzała odpowiedni napis na brązowym, drewnianym prostokącie, właśnie tam się udała. Od razu przywitała ją starsza pani. Wyjaśniła dziewczynie gdzie ma szafkę, oraz dała jej ksiązki, plan lekcji i szkoły. Z tego ostatniego się cieszyła, ponieważ nie miała zamiaru się gubić. Lekcje szybko jej minęły i raczej przyjemnie. Na pierwszej lekcji poznała Megan. Była to miła, uśmiechnięta dziewczyna. Obiecała Lilly, że pomoże jej się odnaleźć w szkole.
W tym samym czasie Maja była w agencji. Na początku rozmawiała z dyrektorem firmy i tam podpisała kontrakt. Zapoznała się z innymi modelkami i fotografami. Te pierwsze nie zrobiły na niej dobrego wrażenia. Sprawiły wrażenie wyrozumiałych i wywyższających się. W całym budynku była dużo światła. Wynikało to z tego, że wszystkie pomieszczenia były oszklone. Kiedy przyglądała się nowemu miejscu, zauważyła Erica. Pomachała mu na powitanie i udała się do Sali, gdzie miała mieć sesje zdjęciową. W pomieszczeniu ujrzała przystojnego chłopaka. Był wysoki i miał ciemne włosy, tak samo jak oczy. Na oko miał z 20 lat.
- Hej – powiedziała. Jednak chłopak nic jej nie odpowiedział. „Następny idiota w moim życiu.” Pomyślała i poszła na wskazane przez niego miejsce. On powiedział, ze ma pozować a on zrobi jej zdjęcia. Jak kazał tak zrobiła. Po godzinie robienia zdjęć efekt był całkiem przyzwoity. 


Po obejrzeniu zdjęć Wyszła bez słowa pożegnania. Będąc przy drzwiach usłyszała słowa fotografa „nadęta gwiazdeczka”. Nie wytrzymała. Podeszła do niego i z całej siły uderzyła go w twarz, po czym wyszła.
Po powrocie do domu dziewczyny wszystko ze szczegółami sobie opowiedziały. Nagle Li dostała smsa. Zdziwiła się, gdy ujrzała nadawcę.
- Od kogo ? – usłyszała roześmiany głos Mai.
- Od …










~*~

Jest kolejny rozdział. Na razie nie ma nic ciekawego ale przy następnych rozdziałach akcja będzie się rozwijać. Mamy nadzieję, że wytrzymacie :) Dziękujemy za komentarze <3

25 kwietnia 2013

Rozdział 1.

Pobudka o 6:30, to coś, co jest znienawidzone przez Lilly i Maje. Jednak myśl, że to ostatni dzień w szkole, jest cudowna. Nawet znajdują się chęci do wstania z łóżka, w którym grawitacja rano działa silniej niż zazwyczaj. Po kilku próbach otworzenia oczu, udało się. Lilly poszła do łazienki i wzięła szybki prysznic. Ubrała czarną sukienkę i tego samego koloru szpilki. Włosy pozostawiła naturalnie rozpuszczone i zrobiła lekki makijaż. Zbiegła na dół, gdzie już czekało na nią śniadanie. Zjadła tosta i udała się do szkoły. Przed domem czekała już zniecierpliwiona Maja.
- Ileż można czekać ?! – krzyczała już z daleka.
- Też się cieszę, że cię widzę – zaśmiała się Li.
Resztę drogi pokonały w ciszy. Zawsze tak było, gdyż w tym czasie próbowały dobudzić się do końca.
Po kilku godzinach cała uroczystość się skończyła. Każdy wracał do domu, a przyjaciółki udały się do kawiarni na lody. Spędziły tam dłuższy czas rozmawiając o planach na wakacje. Miały zamiar pojechać nad morze. Rozmyślały też, czy rodzice obojga zgodzą się na ich wyjazd do NY. Tam miały okazję spełniać marzenia. Lilly uczęszczałaby do szkoły muzycznej i próbowała swoich sił w świecie jako piosenkarka. Maja za to pragnęła być modelką. Już miała na oku kilka agencji. Wszystko zależało już tylko od państwa Brown i Nadziei. Wracając do domu rozmawiały o wszystkim, jak i o niczym. Po pożegnaniu się każda udała się do siebie. Jak tylko Maja otworzyła drzwi od domu usłyszała rozmowę rodziców.
- Myślisz że to dobry pomysł ?
- Oczywiście, ma już 18 lat.
- A co jak nie da rady ?
- To Maja Nadzieja ! Ona zawsze da radę !
- O czym mówicie ? Jaki pomysł ? Z czym dam radę ?- nagle krzyknęła Maja.
- Dziecko ! Chcesz żebym zawału dostała ?
- Mów o co chodzi !
- A więc z mamą postanowiliśmy pozwolić ci na wyjazd do tego twojego Nowego Jorku.
- Aaaaaaaa ! Nawet nie wiecie jak się cieszę ! A Lilly tez jedzie ?
- Tak to właśnie jej rodzice nas namówili – odpowiedziała mama Mai.
Po tych słowach szybko pobiegła do swojego pokoju i zadzwoniła do przyjaciółki. Rozmawiały chyba godzinę. Miały wszystko zaplanowane. Mieszkanie kupują państwo Brown, a lot miały za tydzień. To miało być spełnienie ich marzeń.
* tydzień później *
Przez cały tydzień dziewczyny się pakowały i ustalały co będą robić w NY. W końcu nadszedł długo oczekiwany dzień. Pobudka o 4 rano, szybki prysznic, śniadanie i wyjazd na lotnisko. Przyjaciółki były podekscytowane jak chłopak widzący dziewczynę w bikini na plaży. Całą drogę słuchały kazań rodziców. Po 30 minutach były na miejscu. Podczas pożegnania każdy uronił kilka łez, nawet ojcowie. A podobno faceci nie płaczą. Wchodząc do samolotu ostatni raz spojrzały na wszystko co je otaczało. Miały właśnie to opuścić. Swój dom.
W samolocie nie obeszło się bez kłótni kto usiądzie przy oknie. „Wojnę” wygrała Maja. Ze zwycięskim uśmiechem usiadła na swoim miejscu. Lilly cały lot spała a Maja narysowała jej na twarzy wąsy i zrobiła zdjęcie. „ Będę miała czym ją szantażować” pomyślała. W końcu ona sama udała się do krainy Morfeusza.
Obudziła je obsługa, że zaraz lądują. Zapięły pasy i po chwili już udawały się z bagażami do wyjścia.
- Nowe życie – powiedziała Maja – mam nadzieję, że lepsze.
- Oj lepsze ! Zobacz na te ciach koło samochodu !
- A ta tylko o jednym – odpowiedziała zrezygnowana.
Udały się do żółtej taksówki i podały adres. Mieszkanie był nowoczesne i znajdowało się w centrum NY. Kiedy weszły do domu zaniemówiły. Znajdowały się w przestronnym salonie. Szybko udały się do kuchni.
- Już nie mogę się doczekać jak będzie wyglądał mój pokój ! – krzyknęła uradowana Lilly.
Udały się do swoich pokoi. Obu się spodobały.
- Jej kocham moich rodziców że właśnie to nam kupili !
- Noo kocham twoich ich po prostu – zaśmiała się Maja.
- Dobra koniec czułości idziemy na zakupy.
- A ty tylko o ubraniach .
- Dla twojej wiadomości w tym domu nie ma nic do jedzenia ale odwiedzić kilka sklepów nie zaszkodzi – ucieszyła się na samą myśl Lilly.
- Po co ja to mówiłam mruknęła pod nosem Maja.
- Ej słyszałam ! – odpowiedziała jej przyjaciółka, uderzając ją w ramie.
Tak jak postanowiły, tak zrobiły. Po dwóch godzinach wracały do domu z zakupami. Lilly całą drogę narzekała na ich ciężar a Majka się z niej tylko śmiała.
- Łóżkoooooo ! – zapiszczała Li zaraz po wejściu do domu i rzuciła się na kanapę w salonie.
- Byś mi pomogła chociaż.
- No już już !
Po rozpakowaniu wszystkiego, postanowiły zrobić „pokaz mody”. Maja miała się przebierać w ubrania kupione dzisiaj, a Lil robiła jej zdjęcia. Bawiły się w najlepsze, gdy usłyszały dzwonek do drzwi.
- Kto to może być ?


_________

Jest pierwszy rozdział. Nie dzieje się w nim nic specjalnego ale w dalszych rozdziałach będzie więcej akcji :) 
Czytasz = Komentujesz 


20 kwietnia 2013

Prolog.

Każdy z nas ma marzenia. Coś, czego pragnie najbardziej na świecie. Każdy rozgrywa to inaczej.
Jedni dążą do celu bez względu na konsekwencje. Chcą osiągnąć sukces jak najszybciej, nie myśląc jakie można mieć przez to problemy. Tracą przez to bliskie im osoby, pieniądze, majątek, a na końcu samego siebie. Traci się wszystko. Próby powrócenia do normalności często kończą się niepowodzeniem lub jest na nie za późno.
Inni chcą wszystko osiągnąć przez ciężką pracę i oddanie się zajęciu, które się kocha. Wtedy sukcesy jakie osiągamy są dla nas cenniejsze, bardziej je doceniamy. Podczas tego osiągania sukcesu znajdujemy osoby, które nam zawsze pomogą, na które można liczyć.
Niektórzy za to odpuszczają. Wątpią w swoje zdolności i determinację. W przyszłości mogą tego żałować, ale jest już za późno na zmiany. Trzeba się pogodzić z tym, że straciło się szanse na robienie tego co się kocha.


Historia o Lily i Mai, które traktują się jak siostry. Chcą zrealizować swoje pragnienia i osiągnąć zamierzony cel. Jedna chce zostań światowej sławy modelką, druga chce podbić świat muzyki jako piosenkarka. Mieszkają w małej wsi pod Warszawą, lecz swoje plany wiążą z Nowym Jorkiem. Znają się od najmłodszych lat. Razem przeżywały pierwszą miłość i rozczarowanie po niej. One są dla siebie wielkim wsparciem. Dziewczyny właśnie kończą liceum i snują plany, jak zrealizować marzenia.
Czy przetrwają dążenie do sławy a zarazem pieniędzy ? Czy popsuje to ich relacje ?
Którą drogę wybiorą ? Czy uda im się spełnić marzenia ? Czy przetrwają to wszystko i będą szczęśliwe ? Wszystkie odpowiedzi znajdą się w tym opowiadaniu.




~.~
Witamy na naszym  nowym blogu. Mamy nadzieje, że się wam spodoba i będzie lepszy niż poprzedni. 
Czytasz = Komentujesz